Ocena tego filmu powinna być w granicach 4.0-5.0.
Daję 4 i na prawdę rzadko tak nisko oceniam. Zawiodłem się. Gdyby reżyserował go Nolan, albo montowali go montażyści np. Dr.Housa, to film trwałby o połowę mniej. 2 godziny i 18 minut. Co to? Titanic? Tu prawie nic się nie dzieje (i nie mam na myśli akcji, ale dialogi). Pierwsze 40-50 minut, to mdła opowieść z mizernymi dialogami i bez akcji.
Brak konfliktu. Brak suspensu. Brak ciągłości montażowej. Brak flow. Brak dynamizmu dialogu i scen zamkniętych. Brak aktorstwa poza Nickem Nolte, reszta mówi z kartki. Brak estetyki. Brak napięcia. Brak muzyki. Zbyt małe wzbudzenie empatii (muszę przyznać, że raz było mi żal Hulka, jak tak w niego strzelali namiętnie). Nawet brak logiki.. Wszystko naciągane.
to zabawne, bo rzeczy których tam nie dostrzegłeś zdecydowanie nie brakuje w tym filmie.
widzisz, ten film to nie jest typowa komiksowa młócka. bardziej postawili na treść (której wielu, w tym i ty, i tak nie ogarnęło/ nie zrozumiało/ nie poczuło)
tak jak teraz czytam twoja wypowiedź to dochodzę do wniosku że jej nie rozumiem.
mógłbyś rozwinąć poszczególne "braki"?
-brak konfliktu - nie zauważyłeś tam żadnych konfliktów?
-brak suspensu - tego też nie zauważyłeś?
-brak ciągłości montażowej - tu już całkiem nie wiem o co chodzi
-brak flow - ???
-brak dynamizmu dialogów i scen zamkniętych - ???
cała reszta podobnie (brak muzyki - zapomniałeś włączyć głośniki może?)
no cóż, można użyć zwrotu "perły przed wieprze" ;)